Newsletter 3/2022. Marka antykrucha

Trudno jest pisać o przyszłości marek miejsc i turystyce, kiedy każdego dnia zastanawiamy się, jaki będzie kolejny akt tragicznej wojny w Ukrainie. Jednak patrząc na sytuację okiem marketera miejsc, widzimy wyraźniej, które miejsca i marki radzą sobie w tym trudnym czasie i dlaczego. Otóż okazuje się, że w czasie kryzysu najbardziej aktywne są miasta i marki dbające o międzyludzkie relacje. Tam, gdzie marka jest naprawdę blisko ludzi i gdzie są oni zaangażowani w jej życie, dzieją się wspaniałe rzeczy. Polacy gremialnie i bezinteresownie ruszyli z pomocą, której „szkielet” stanowią organizacje pozarządowe i samorządy. To dzięki NGO tak szybko i sprawnie zorganizowane zostały pierwsze punkty pomocowe. Także małe miasta i gminy tworzące silne wspólnoty pod kierunkiem lokalnych liderów zareagowały błyskawicznie. Tak budowany i wzmacniany jest emocjonalny kapitał lokalnych marek miejsc i organizacji.


Zawsze powtarzaliśmy, że marki miejsc i marki turystyczne powinny być bliżej ludzi i dla ludzi. Dziś widzimy, jak w czasie kryzysu najtrwalsze są międzyludzkie relacje oparte na emocjach i chęci zaangażowania się. Od ich jakości zależy nie tylko bieżące radzenie sobie z problemami, ale również to, w jaki sposób będą odradzać się po kataklizmie. To myślenie w duchu antykruchości Nassima Nicholasa Taleba.

Czarny Łabędź – bezpłatny fragment do odsłuchania


Antykrucha marka potrafi w kryzysie znaleźć siłę do rozwoju. Dziś widać, że tą siłą są właśnie ludzie, którzy widzą w innych samych siebie. Marketing miejsca i turystyka to sztuka dostrzegania w innym osoby o określonych potrzebach i to nie tylko fizycznych, ale przede wszystkim emocjonalnych. Dzielmy się więc pozytywnymi emocjami!

W związku z kryzysem pracownicy biur podróży i lubelskich firm podjęli wysiłek zapewnienia transportu, zakwaterowania i wyżywienia, aby zapewnić każdemu uchodźcy godne warunki życia po przybyciu na miejsce. Firmy autobusowe oferują darmowe przejazdy, hotele zobowiązały się do zapewnienia tymczasowych, bezpłatnych mieszkań, a pracownicy gromadzą artykuły pierwszej potrzeby dla uchodźców, którzy często musieli zostawić wszystko. Ich wysiłki są częścią ogromnego ruchu oddolnego w całej Polsce – i nie tylko – w którym osoby prywatne i firmy starają się zebrać fundusze, zbierają datki i poświęcają swój czas, by pomóc Ukraińcom, którzy uciekli przed inwazją Rosji na ich kraj – pisze Magdalena Chodownik w artykule dla The New York Times.

Z naszego kalendarza

 

Newsletter

Bądź na bieżąco