Newsletter 7/2022. Marki miejsc na wakacje

Sezon wakacyjny to w Synergii czas, który szczególnie cenimy… Dlaczego? Bo właśnie teraz możemy popatrzeć na marki miejsc z perspektywy zwykłych turystów, a nie ekspertów od marketingu. Często zdarza nam się odpoczywać w miejscach, w których pracowaliśmy, a każdy wyjazd to okazja do nieco innego spojrzenia na „nasze marki”, zebrania kolejnych doświadczeń i inspiracji.

Jednym z najważniejszych elementów, które tworzą marki miejsc, są lokalne społeczności. To dzięki nim marka jest żywa i stale oferuje coś nowego. Warto wspierać wszelkie oddolne inicjatywy mieszkańców-pasjonatów.
Susiec na Roztoczu od dawna cieszył się popularnością wśród miłośników wycieczek rowerowych. Z inicjatywy Roztoczańskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego z Suśca na czele z prezesem Krzysztofem Łagowskim powstała strona Rowerem po Roztoczu, na której rowerzyści znajdą informacje o szlakach rowerowych wraz z ich opisami i śladami GPS.
Dzięki staraniom prezesa inicjatywa zyskała poparcie lokalnych samorządów, osób prywatnych oraz wydawnictwa turystycznego Pawła Włada.
Rowerem po Roztoczu to dziś strona, mapy i przewodniki, ale stowarzyszenie planuje kolejne działania na rzecz marki rowerowego Roztocza.
Zapraszamy!

Wakacje sprzyjają odkrywaniu nowych form turystyki. Jedną z nich jest enoturystyka, czyli tzw. turystyka winiarska, która z roku na rok zyskuje kolejnych zwolenników. Dlaczego? Wino jest jednym z towarów, które kojarzą się z lokalnością, choćby ze względu na charakter nazw często uwzględniających geograficzne pochodzenie konkretnych winnic (regiony winiarskie). W związku z tym enoturystyka ściśle wiąże się z rozwojem regionalnym (otwiera pola do współpracy marketingowej z władzami samorządowymi poszukującymi atrakcyjnych wizerunkowo submarek) i wpływa na budowanie przeświadczenia o wyjątkowości miejsca, które jawi się jako fascynujące, niezwykłe i unikalne. Zapraszamy do odwiedzenia Sandomierskiego Szlaku Winiarskiego!

Do poczytania:

Włoskie prosciutto, pewne jak w szwajcarskim banku, japońskie audio… – niektóre skojarzenia szybko rodzą nam w myślach wyobrażenia miejsca, w których zostały zrobione i gdzie ulokowane. Wypracowywana przez dziesiątki lat, a może i 200, jak w przypadku szwajcarskiego rzemiosła zegarmistrzowskiego pozycja na rynku, stała się marką samą w sobie. Ten efekt pochodzenia przekłada się na rozwój gospodarczy i uzasadnioną wyższą cenę, którą można żądać za lepsze „geny”. Efekt pochodzenia rodzi też modę, a ostatecznie generuje ruch turystyczny. Ten sygnał „made in” idzie na pierwszy ogień i najszybciej trafia do konsumenta, pełniąc rolę istotnego czynnika wyboru. Co może być warmińsko-mazurskie, byśmy na tym zbudowali brand rozpoznawalny w świecie? To żywność, a zwłaszcza jej wybrane działy. Tyle że nie wystarczy napisać na etykiecie „warmińskie”, albo „mazurskie”, by klienci oszaleli na jej punkcie. Cały proces rozgrywa się w mozolnej, długiej i konsekwentnej walce o ludzkie umysły.

Piotr Lutek, Efekt pochodzenia, czyli co jest naszym „made in”?, „Made In Warmia & Mazury” 2022, nr 49, s. 60-62.

Czytaj więcej >>>

 

Newsletter

Bądź na bieżąco